Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomicki z miasteczka Wiry. Mam przejechane 21810.70 kilometrów w tym 18041.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomicki.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:276.66 km (w terenie 235.00 km; 84.94%)
Czas w ruchu:15:55
Średnia prędkość:17.38 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:39.52 km i 2h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
37.59 km 35.00 km teren
02:03 h 18.34 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:merida

się oszczędza się ma

Niedziela, 26 czerwca 2011 · dodano: 26.06.2011 | Komentarze 0

Wpakowałem starą oponę , jaką znalazłem w czeluściach garażu , czas jakiś temu coby ją zajechać. No i zajechałem dzisiaj, paręnaście kilometrów od domu , więc powrót był szybciej i spokojniej niż to było w planach.


Dane wyjazdu:
30.82 km 28.00 km teren
01:46 h 17.45 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:merida

standard nie standard

Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 24.06.2011 | Komentarze 0

W zasadzie nie powinienem ale...pojechałem.
1.Mimo że lewa ręka ściągała na bok a to dlatego że podczas porannego strzyżenia żywopłotu wkurzyłem pszczoły czy też osy
mieszkańcy żywopłotu © tomicki

i dostałem kilka strzałów, na szczęście tylko w łapsko. Wygląda teraz jak ręka typowego, upasionego Amerykanina.
2. jazda z turystycznego wypadu zamieniła się w wyścig z burzami, jedną przeczekałem gdzieś w środku lasu, przed drugą praaawie udało się uciec.


Dane wyjazdu:
45.64 km 38.00 km teren
02:49 h 16.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:merida

standardzik po wpn

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 24.06.2011 | Komentarze 0

taki tam wypad do wpn-u z męczeniem podjazdów gdzie się da. zjazd na morenie dymaczewskiej nie zaliczony, znowu...


Dane wyjazdu:
42.47 km 35.00 km teren
02:38 h 16.13 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:merida

standardzik po wpn

Niedziela, 19 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 0

Prawie wszystkie zmarszczki WPN-u, które w Wielkopolsce nazywamy pagórkami, zaliczone.
Na Pożegowie grasuje dziwny potwór, Hot Dogiem zwany, ciekawe dlaczego...

Hot Dog się nazywam © tomicki


Dane wyjazdu:
48.59 km 44.00 km teren
02:41 h 18.11 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:merida

standardzik po wpn

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 0

najpierw wypad z dzieciakami szlakiem nadwarciańskim (mała miała pod koniec już dosyć piachu) później jeszcze krótka jazda po WPN.


Dane wyjazdu:
45.80 km 35.00 km teren
02:31 h 18.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:merida

miejsce w szeregu

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 1

Maraton w Mosinie.
Mimo że postanowiłem w tym roku nie brać udziału w żadnym maratonie, to tego nie mogłem odpuścić. W końcu ścig prawie domowy, w jednym punkcie z trasy prawie, prawie widać moją hacjendę. Tak więc mimo braku przygotowań , rano wyruszyło na Mosinę dwóch turystów z czego jeden ręcznie niepełnosprawny bo mu się zachciało grać w piłkę z szaleńcami a drugi niepełno kumający bo niewyspany.
Dojazd na luziku , coby się nie zmęczyć , a i tak dzięki temperaturze dotarłem mokry jak po kąpieli.
Prawie od razu ustawianie w „sektorach” i zjazd do Mosiny po błogosławieństwo pani burmistrz. Powrót pod Osową i start. Pierwsze zaskoczenie , mimo częstego trenowania podjazdów ostatnio, niewielu dało się wyprzedzić. Po dojechaniu na Pożegowo część pustynna czyli przejazd szosą leśną w tumanach kurzu. Ponieważ start zaczął się od d..py strony, na piaskach co chwila trzeba się było zatrzymywać , bo „turyści” ( do których teraz i siebie mogę pewnie zaliczyć) nie dawali rady. Po drodze kilka widowiskowych wywrotek, na szczęście w tym piachu nikomu nic się nie stało.
5 czy 6 kilometr i kumpel ląduje na obolałej ręce i dla niego maraton się kończy. Parę minut zmęczyłem obok niego, po czym prawie już ostatni ruszyłem dalej. Te parę minut odpoczynku powinny dać mi powera a nie dały. Każdy metr to była walka z samym sobą. W końcu na 15tym chyba km poddałem się. Dalsza jazda byłaby bez sensu. Trasę znam na pamięć, dla widoków więc nie pojadę a kończyć pętlę wśród tych co jechali dwie nie chciało mi się.
Wróciłem więc na Osową sprawdzić co z Romkiem i ruszyliśmy do domu, po drodze zaliczając miłą kąpiel na gliniankach pożegowskich.
Wnioski – chyba oczywiste- chcesz się ścigać w rozsądnym tempie-trenuj . Jeśli w dodatku praca zapewnia ci taką moc wzruszeń że w końcu popadasz w wielotygodniową pie…loną bezsenność to efekt może być tylko jeden.
Teraz przynajmniej nie ma już celu maratonowego przede mną, można spokojnie przygotowywać się do wakacji.

maratonowa pustynia © tomicki


Dane wyjazdu:
25.75 km 20.00 km teren
01:27 h 17.76 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:merida

wypadzik

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 0

krótki wypad na Osową Górę.