Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomicki z miasteczka Wiry. Mam przejechane 21810.70 kilometrów w tym 18041.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomicki.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:182.24 km (w terenie 158.00 km; 86.70%)
Czas w ruchu:10:46
Średnia prędkość:16.93 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:30.37 km i 1h 47m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
50.96 km 45.00 km teren
03:03 h 16.71 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

standardzik + wycieczka z młodymi

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 0

Kurcze. Chyba stracę kompana do jazd bo jak tak dalej pójdzie, to zastrajkuje i nie będzie jeździł z takim spowalniaczem jak ja. Weźmie jakąś babcię ,w ciąży w dodatku, i mu średnia od razu podskoczy. Coś z tym muszę zrobić – program naprawczy już przygotowany…
Rano standardowa jazda po WPN a po południu wyprawa z dzieciakami – Romek czując się niezaspokojonym biegł a my „pomykaliśmy” obok na rowerach.

najmłodsi napierają © tomicki


peleton czeka na spóźnialskich © tomicki


peleton © tomicki


niektórym to się spieszyło © tomicki


widać tę radość © tomicki


prawie jak triathlon - trochę jazdy, trochę biegu © tomicki


obowiązkowa przerwa na mostku © tomicki


przyszłość polskiego profi mtb © tomicki


Dane wyjazdu:
33.33 km 30.00 km teren
01:54 h 17.54 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

strefa testów

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 28.04.2012 | Komentarze 2

Wreszcie miałem czas żeby przetestować nowego rumaka.
Wyruszyliśmy o 11 co okazało się trochę za późno jak na dzisiejszą temperaturę. Przed startem chwila na podziwianie i zdziwienie, trance wydaje się nawet lekko lżejszy od roweru Romka. Nie jestem jakimś detalistą i przed kupnem nie sprawdzałem dokładnej wagi, wystarczyła wiedza że strasznie ciężki nie będzie a tu taka niespodzianka. Może to i niedobrze , nie będzie na co zwalić winy za kiepskie wyniki…
Trasa standardowa, najpierw nad dymaczew, później góreckie, aż chciałoby się wykąpać przy tej temperaturze – może w niedalekiej przyszłości?
W czasie testów w sklepie człowiek jest jednak tak podniecony że nie na wszystko zwraca uwagę, więc pierwsza ( lub pierwsze) jazda tak naprawdę pokazuje co to za zwierzę. Na pewno pozycja jest kompletnie inna – wyprostowana – to mi akurat pasuje a przynajmniej kręgosłupowi się podoba. Dwa – FS – dziwne uczucie gdy po tyłkiem zamiast twardej dechy jest coś na kształt miękkiego fotela. Miłe. Trzy – manetki Srama – do tego trzeba będzie się przyzwyczaić – cały czas próbowałem mieszać kciukiem i wskazującym – do ogarnięcia, jednak brak wskaźnika który bieg mam aktualnie na tapecie trochę przeszkadza. Ogólnie jednak zadowolonym strasznie, fajnie czuć pod tyłkiem te 120 mm komfortu. Czas pokaże jak to się będzie spisywać w prawdziwym terenie.
Szkoda tylko ze forma nie przystaje do sprzętu, muszę nad tym popracować bo odbiera to trochę przyjemności z jazdy.
na czarnym szlaku © tomicki


Dane wyjazdu:
5.00 km 3.00 km teren
00:25 h 12.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

nowy rumak w stajni

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 · dodano: 23.04.2012 | Komentarze 1

Lata marzeń, miesiące spędzone na forach, czytaniu gazet, dopytywaniu się każdego kto choć trochę miał do czynienia. Potem już tylko zatwierdzenie projektu przez Szanowną Małżonkę ( miał to być najtrudniejszy etap a okazał się najłatwiejszy :-) ), testy w sklepie i jest. Godny następca Meridy ale jakże inny.
Giant Trance wreszcie w domu.
Na razie minimalnie przetestowany ale na to przyjdzie jeszcze czas. Teraz stoi w salonie abym mógł co chwilkę posmyrać po nim wzrokiem, ręką...

No i załatwiłem się kompletnie. Nie wystarczyło mi tej bezsenności co już ją mam to teraz nie zmrużę oka chyba przez tydzień.

giant trance © tomicki


Dane wyjazdu:
40.21 km 37.00 km teren
02:21 h 17.11 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:merida

standardzik po wpn

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 0

Trochę lepiej niż w zeszłym tygodniu ale jednak to jeszcze nie to. Za szybko się męczę, muszę robić przerwy.Blee.
Bez pokręcenia w środku tygodnia będzie ciężko. Tylko skąd czas znaleźć? Od przyszłego tygodnia trzeba będzie go skuteczniej poszukać.


Dane wyjazdu:
26.00 km 23.00 km teren
01:35 h 16.42 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:merida

standardzik po wpn

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · dodano: 15.04.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj sobie już bardziej użyłem. Sporo łażenia pod i nad zwalonymi drzewami.


Dane wyjazdu:
26.74 km 20.00 km teren
01:28 h 18.23 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:merida

powrót między żywych

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 0

Trzy tygodnie przerwy.
Jak człowiek w poczuciu jakiegoś chorego obowiązku łazi do pracy z cholerną infekcją zamiast to wszystko ciepnąć, to w końcu kończy się na zapaleniu oskrzeli i takimi tam duperelami.
Chociaż w temacie projektu "T" coś się udało pchnąć do przodu. Może za tydzień finalizacja - nie mogę się już doczekać.
Siły mam tyle że byle podmuch rzuca mną na lewo i prawo ale w końcu postanowiłem odkurzyć rower bo tak trzeba. Chciałem sprawdzić czy dam w ogóle radę coś ujechać. Tak więc zupełnie na spokojnie pojechałem do WPN-u. Same główne drogi, żadnych skoków w bok. Byle się za bardzo nie umęczyć.
Podjazd pod Osową wziąłem jednak przez krzaki żeby choć trochę się zabawić...i umarłem na szczycie. Dzięki temu dochodząc tam do siebie miałem czas na kontemplowanie - budzącej się przyrody, śpiewających ptaków. Fajnie.
Czeka mnie mozolne odbudowywanie jakiejkolwiek formy - oby okoliczności sprzyjały.