Info
Ten blog rowerowy prowadzi tomicki z miasteczka Wiry. Mam przejechane 21810.70 kilometrów w tym 18041.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.65 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Wrzesień3 - 0
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Czerwiec4 - 0
- 2014, Maj3 - 0
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec5 - 0
- 2014, Luty5 - 0
- 2014, Styczeń2 - 0
- 2013, Grudzień3 - 0
- 2013, Listopad3 - 0
- 2013, Październik3 - 0
- 2013, Wrzesień4 - 0
- 2013, Sierpień4 - 0
- 2013, Lipiec2 - 0
- 2013, Czerwiec5 - 0
- 2013, Maj6 - 0
- 2013, Kwiecień5 - 0
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty4 - 2
- 2013, Styczeń2 - 0
- 2012, Grudzień4 - 0
- 2012, Listopad5 - 4
- 2012, Październik6 - 0
- 2012, Wrzesień5 - 0
- 2012, Sierpień2 - 0
- 2012, Lipiec7 - 2
- 2012, Czerwiec12 - 0
- 2012, Maj12 - 0
- 2012, Kwiecień6 - 3
- 2012, Marzec9 - 3
- 2012, Luty6 - 0
- 2012, Styczeń5 - 3
- 2011, Grudzień3 - 2
- 2011, Listopad7 - 1
- 2011, Październik11 - 3
- 2011, Wrzesień8 - 0
- 2011, Sierpień6 - 0
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec7 - 1
- 2011, Maj10 - 0
- 2011, Kwiecień9 - 0
- 2011, Marzec7 - 0
- 2011, Styczeń5 - 1
- 2010, Grudzień4 - 1
- 2010, Listopad4 - 0
- 2010, Październik8 - 3
- 2010, Wrzesień8 - 0
- 2010, Sierpień7 - 0
- 2010, Lipiec12 - 4
- 2010, Czerwiec14 - 6
- 2010, Maj7 - 3
- 2010, Kwiecień14 - 2
- 2010, Marzec9 - 10
- 2010, Luty6 - 3
- 2010, Styczeń8 - 7
- 2009, Grudzień7 - 1
- 2009, Listopad5 - 0
- 2009, Październik7 - 0
- 2009, Wrzesień12 - 7
- 2009, Sierpień18 - 0
- 2009, Lipiec20 - 0
- 2009, Czerwiec15 - 0
- 2009, Maj16 - 0
- 2009, Kwiecień17 - 8
- 2009, Marzec11 - 2
- 2009, Luty5 - 3
- 2009, Styczeń8 - 2
- 2008, Grudzień10 - 11
- 2008, Listopad8 - 0
- 2008, Październik9 - 1
- 2008, Wrzesień14 - 0
- 2008, Sierpień16 - 0
- 2008, Lipiec14 - 0
- 2008, Czerwiec3 - 0
- 2008, Maj9 - 0
- 2008, Kwiecień9 - 0
- 2008, Marzec2 - 0
Dane wyjazdu:
10.23 km
9.00 km teren
00:49 h
12.53 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:merida
uff, zmęczyłem się
Niedziela, 26 grudnia 2010 · dodano: 26.12.2010 | Komentarze 0
Czaiłem się od rana aby wyjechać, ale co chwila coś przeszkadzało - a to za zimno, a to za wietrznie. A kalorie trzeba spalić żeby w spodnie wejść. W końcu, jak już słońce wyjrzało nie znalazłem więcej wymówek i wsiadłem na rower. Dość już katowania drogi na Jarosławiec, wybrałem kierunek na szlak nadwarciański, Z początku jechało się nawet lekko i przyjemnie.szlak nadwarciański© tomicki
Im jednak dalej, tym coraz ciężej. Wąski szlaczek udeptany przez 2 czy 3 piechurów pozwalał jakoś posuwać się naprzód, ale każde zjechanie w bok kończyło się albo zatrzymaniem albo upadkiem w śnieg.
Przy mostku zaskoczył mnie widok jeziorka na poziomie równym z tym pierwszym. Warta wystąpiła z brzegów, zalała a później to zamarzło i teraz tak to wygląda,
rozlewiska warty© tomicki
Normalnie woda jest z metr poniżej.
wysika warta© tomicki
Drugi mostek oczywiście jeszcze nie naprawiony, warta dalej go katuje, tu trzeba było zboczyć i przedrzeć się do trasy na Mosinę.
mostek na wirence© tomicki
Odcinek w 1/3 nieprzejezdny, musiałem trochę z buta pociągnąć. A jak już dojechałem do drogi to tak poczułem zmęczenie że zawróciłem do domu.
Tylko 10 km a spaliłem chyba z kociołek barszczu i wiaderko makiełek.
Szlak nadwarciański na razie skreślony z listy możliwych wypadów.